O MNIE       O PROJEKT i...      O FREEDOM    O TAFTYLI

wtorek, 2 listopada 2010

I PO UROPIE

I okazało się, że pogoda była piękna.
Zakwitły krokusy.
Ognisko było pyszne.
Mrozu nie było, a już tym bardziej śniegu więc to ekstremalne ognicho jeszcze przede mną.
Swetry i szale się nie przydały.
A ja tak sobie wymyśliłam, że miłoby było przy takiej pogodzie mieć sypialnię z ogromnym oknem. 
Okno otwieramy.
Wieje lekki, zimny wiatr.
Słońce migocze przez konary drzew i ostatnie liście.
A my ubieramy rękawice, żeby można było trzymać książkę albo laptopa:) i zatapiamy się. 
Żeby uzyskać taki klimat trzebaby połączyć nastroje z poniższych zdjęć:



Poniżej moje kolory weekendu.
Nadal zdjęcia robię telefonem więc ostrość często jest trochę obok:)






6 komentarzy:

  1. Chyba się przyłączę do wyobrażania, bo sama mam mała sypialnią i co prawda dość duże w niej okno, ale chciałabym jeszcze więcej (jak każdy). Tylko z tym śniegiem to chyba przesada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. E, tam przesada. Trzeba sobie wyobrazić, że jest ciepło, a śnieg nie topnieje i nie zamieni się w wodę:) Dzięki za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Li dzięki za super-komentarz:) Pozdrawiam i miłego , jesiennego dnia ... bez względu na pogodę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nastrój cudny. Aż zapominam, że nie lubię zimy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak można nie lubić zimy?) Bosze!:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
Bardzo proszę o nie umieszczanie reklam.